Zaślubiny z morzem [Dzień 30]
Udało się! 21 kajakarzy: członków, sympatyków i przyjaciół Łódzkiego Klubu Kajakowego Albatros wpłynęło na morze trzydziestego dnia wyprawy, po dwudziestu dziewięciu dniach wiosłowania. Ostatniego dnia wyprawy pokonaliśmy najkrótszy dystans bo zaledwie 10 kilometrów. Zajęło nam to 3 godziny przy silnym wietrze, ale za to w pięknym Słońcu. I udowodniliśmy, że można dopłynąć bezpośrednio z Łodzi do Morza Bałtyckiego.
Albatrosy to morskie ptaki
Na ten dzień czekaliśmy długo. Dwa lata temu Albatrosy wpadły na pomysł wyprawy z Łodzi do Morza Bałtyckiego. Ale w tym roku postanowiliśmy to zrobić. Okazja wydała się wręcz idealna: nasze miasto obchodzi 600. rocznicę nadania praw miejskich. W ekstremalnie krótkim czasie (niecałe dwa miesiące) przygotowaliśmy miesięczną wyprawę pod hasłem: „Łódź na morze!”. Kiedy więc ruszyliśmy nad ranem z Kamienia Pomorskiego – utworzyliśmy niemalże uroczysty szpaler, którym płynęliśmy aż do portu w Dziwnowie.

Po trawersie toru wodnego skierowaliśmy się ku zachodniemu brzegowi Zalewu Kamieńskiego. Tam osłonięci brzegiem płynęliśmy już w nieco lepszych warunkach. Chwilowo zniknęła duża fala i wiatr był łagodniejszy. Zrelaksowani pozwoliliśmy sobie na dwie krótkie przerwy. A potem spokojnie, znów szpalerem, w parach, pod przewodnictwem Kingi Kępy i Tomka Woźniaka – popłynęliśmy w stronę Dziwnowa.

Już w granicach miasta, na prawym brzegu kanału prowadzącego do portu, widzieliśmy gniazdo łędzi.

Ta pogoda nam się po prostu należała 😉 Po całym miesiącu chłodu, deszczu, zimna, a nawet śniegu i lodu – wpływanie do tego portowego miasteczka w pełnym Słońcu przy prawie bezchmurnym niebie było jak sen… Cieszyliśmy się jak dzieci.

Łodzianie w Dziwnowie
Widok znajomych z Łodzi, którzy nas witali i pozdrawiali na brzegu sprawił, że tego dnia mieliśmy wrażenie, że Dziwnów to Łódź 🙂 Okrzyki, hip-hip hurra dodawały nam sił i wiary, że ta ostatnia prosta się uda. Jeszcze nikt nie pokonał tej trasy w całości i ciągiem. Łącznie wyszło 792,9 kilometrów – ze Stawów Stefańskiego w Łodzi prosto do Morza Bałtyckiego. Nam się udało i ten nastrój euforii oraz adrenalina udzieliły się wszystkim na wodzie. Celebrowaliśmy ten moment. I na długo go zapamiętamy.

Na ten magiczny widok czekaliśmy miesiąc… Łódź wpływa na morze 🙂 Jako prawdziwi charakterni łodzianie – nigdy nie wątpiliśmy, że nam się uda!

I tak oto na plaży w Dziwnowie powstała nowa łódzka krańcówka 😉 To tu, 30 kwietnia 2023 roku nastąpiły zaślubiny Łodzi z morzem. Łodzi i łodzianom należy się dostęp do morza – z okazji 600. urodzin. Zrobiliśmy to dla Was!

Ogromne gratulacje dla wszystkich uczestników wyprawy! Szczególne uznanie i podziw dla tych kajakarzy, którzy przepłynęli cały dystans. SZACUN!
Jako Łodzianka dobrze rozumiem miłość do morza:))
Dla Ciebie Arku szczególne podziękowania za codzienne relacje, za piękne opisy przyrody i za pasję do przygody, która się z nami dzieliłeś. Bardzo dziękuję:)))
Dziękuję serdecznie w imieniu wszystkich uczestników! To była wspaniała przygoda i podróż w głąb Polski oraz w głąb duszy Polaków, bo poznaliśmy ciekawych i dobrych ludzi, którzy bezinteresownie nam pomagali i okazywali entuzjazm dla naszego – co tu nie mówić: szalonego konceptu spłynięcia z Łodzi do morza 🙂 Był też bardzo ważny dla mnie aspekt wielopokoleniowy: bawiliśmy się w trzy pokolenia jakbyśmy byli rówieśnikami… A to tylko pokazuje, że pasja nie dzieli ludzi na pokolenia, tylko ich wiąże na zawsze. Janusz, Wojtek, Lucyna, Jurek, Bożydar – to był właśnie przykład tego pływania z dwadzieścia i czterdzieści lat młodszymi kajakarzami jak równy z równym – zarówno pod względem kondycji jak i nastawienia do przygody. Świetnie nam było razem. Wszyscy dali radę! Pozdrowienia i także dziękuję za ciepłe słowa!
Fantastyczny projekt, jeszcze lepsza realizacja! Jestem pełen podziwu dla Was 🙂 Wielkie gratulacje dla Waszej fantastycznej ekipy! 🙂
Michale, ogromne dzięki za ciepłe słowa!