Drzewo - ujście Warty

Ptaki w Słońcu [Dzień 20]

Czekaliśmy długo i wytrwale zarówno na Słońce jak i na ten ostatni odcinek Warty czyli jej ujście do Odry. Oba życzenia się spełniły! Płynęliśmy niemal cały dzień w cieple i jasnych promieniach wiosennego Słońca oraz podziwialiśmy piękne widoki z końcówki Warty.

Ze Świerkocina, gdzie stacjonowaliśmy dzięki Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które użyczyło nam teren – wyruszyliśmy już niemal pewni, że to będzie ciepły dzień. Z każdym kilometrem było coraz lepiej i to kajakowanie w Słońcu stanowiło już dużą frajdę oraz przyjemność.

Fot. Agnieszka Szulc

Na postoju, gdzie przyroda już nie tylko się obudziła, ale wręcz wybuchła – czuliśmy się jak podczas letnich spływów. Sielanka, zielona trawa, ciepło bijące z powietrza. W dodatku w tle ujadanie Skowronka.

Fot. Piotr Kociołek (Apple Watch Ultra)

Coraz bardziej było słychać i widać inne ciekawe ptaki, które – podobnie jak i my – odreagowywały w Słońcu zimne i mokre dni. Do najciekawszej części Parku Narodowego „Ujście Warty” czyli ogromnych rozlewisk znajdujących się na lewym brzegu nie można niestety wpływać Kanałem Postomskim. Więc wybraliśmy znajdujący się nieco dalej, na prawym brzegu, oznaczony szlak kajakowy. On też biegnie przez rozlewiska Warty.

Fot. Arkadiusz Jadczak

Również i tu czuć było nurt i woda spokojnie, ale niosła nas wśród traw, trzcin i sitowia. Ptaki już nie śpiewały, a wręcz krzyczały. Odgłosy wielu gatunków mieszały się w takim stopniu, że momentami mieliśmy wrażenie, że trwa jakaś wielka ptasia awantura.

Fot. Arkadiusz Jadczak

Przyroda jest tu tak piękna, że aż szkoda jest wiosłować – chce się patrzeć i chłonąć każdy widok jak najdłużej. Płynie się wąskimi strugami, niekiedy na większym rozlewisku i odnogach trzeba samemu wybrać drogę. I pomimo, że ten odcinek ma tylko kilka kilometrów – jest to esencja płynięcia tego ostatniego fragmentu Warty.

Fot. Arkadiusz Jadczak

Podpłynęliśmy też do zabytkowej, pochodzącej z 1911 roku stacji pomp w Warnikach. Wykonaliśmy sobie na tle tego „zamczyska” pamiątkowe zdjęcie. I dalej raczyliśmy się widokami pobudzonej do życia nadrzecznej przyrody, płynąc już w stronę Kostrzyna nad Odrą.

Fot. Piotr Kociołek

Przepływając obok dużych zarośli znaleźliśmy też gniazdo Łyski zwyczajnej i wysiadującą w niej jaja samicę tego gatunku ptaka.

Fot. Arkadiusz Jadczak

Na koniec, tuż przed wpłynięciem do Kostrzyna zajrzeliśmy jeszcze do małego, zalanego lasu.

Fot. Arkadiusz Jadczak

To był piękny, ciekawy i pełen przyrodniczych wrażeń dzień. Przepłynęliśmy 28,7 kilometra a łącznie: ponad 400 kilometrów Rzeki Warta. Końcówka była najpiękniejsza!