Czarne chmury [Dzień 13]
Początek dzisiejszego odcinka był słoneczny – i tak zapamiętaliśmy Poznań. Później płynęliśmy w stronę deszczu, ale ostatecznie dopiero na 36-ym kilometrze lekko nas zmoczyło. Przez cały czas nad nami wisiały czarne chmury. I wiał silny wiatr od Zachodu. Wiosłowaliśmy 5,5 godziny.
Przed startem spotkaliśmy się na chwilę z Izabelą Dylewską – kilkukrotną mistrzynią świata w kajakarstwie, dwukrotną Mistrzynią Europy i dwukrotną medalistką Igrzysk Olimpijskich. A potem wykonaliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie na starcie niedaleko od miejsca wodowania.

Wystartowaliśmy w samym sercu Poznania – tuż za mostem św. Rocha. Ale zamiast popłynąć w dół rzeki głównym nurtem – wybraliśmy kanał Ulgi Warty prowadzący do ujścia Cybiny.

Ucieczka przed deszczem
W pewnym momencie zaczął wiatr silny wiatr – najpierw boczny. Potem wiał nam już do końca prosto w twarz. Zgodnie z prognozami nadciągnęły czarne chmury. Byliśmy przygotowani na solidną ulewę. W pewnym momencie jedne chmury na nas nadciągały, a przed drugimi uciekaliśmy. Nawet Czaple siwe siedziały na gałęziach drzew i przyglądały się bacznie niebu.

Budowa mostu
Przed Owińskami natrafiliśmy na budowę mostu. Była jedyna okazja zobaczyć jak wygląda taka konstrukcja w trakcie prac. Wszyscy robotnicy przyglądali się nam zdziwieni, że ktoś płynie pod jeszcze nie gotowym mostem 😉

W końcu dopłynęliśmy w lekkim deszczu do królewskiego miasta Oborniki – mijając historyczny bród. Śpimy dokładnie naprzeciwko ujścia Wełny do Warty – w przystani Kowale. Także tu zaczyna się Puszcza Notecka. To będzie mocno turystyczny nocleg na … łodzi Statera (houseboat typu Curtevenne 830) zacumowanej przy nabrzeżu.


Na koniec dnia mieliśmy okazję obejrzeć piękny zachód Słońca nad Wartą. Za nami prawie połowa dystansu – właśnie to do nas dotarło, kiedy patrzyliśmy w dół rzeki. Jutro płyniemy nią dalej do Zielonejgóry. A potem już prosto do morza!
dzisiaj na koniec dnia będziecie mieć już 1 km ,,z górki”.
Będzie 381 km za Wami.
kropka na mapie już jest imponująco daleko od Łodzi.
Poznań był kamieniem milowym. Od tego momentu czuliśmy, że jest bliżej niż dalej 🙂
Takie zachody słońca tylko u nas 🙂 Pozdrawiamy serdecznie i pomyślnych wiatrów życzymy!
To prawda – magiczna ta Wasza Przystań Kowale! Kiedyś jeszcze do Was wrócimy na taki Zachód Słońca.
Gratulacje! Stopy wody pod kilem 😉
Dzięki!!!